2-5
(0-3)
Bramki dla Zalewu zdobyli Wolak i Paszkiewicz.
Sklad "Zalewu" Frombork: Ruczyński - Gruszka, Niedużak, Uhryn, Oleszczuk, Jakimczuk, Jasicki, Biniecki (60 min Szczypiński), Wiśniewski (67min Blumerski), Wolak, Paszkewicz; Kończyński, Sikorski, Tarnopolski, K. Jakimczuk
Mecz z Wiceliderem II grupy V Ligi miał być meczem, którym "Zalew" chciał zmazać plamę po ostatniej porażce. Jak się okazało nic bardziej mylnego. Stawiguda dała lekcję piłki, wygrywajc gładko. Pokazała w tym meczu, że by wygrać, trzeba ostro zapierdzielać. Zostawiać nie tylko serducho, ale i płuca na boisku przez całe 90 minut. Na stojąco się nie wygra!!!
W pierwszej połowie tylko przez pierwsze 18 minut "Zalew" był lepszy od gości i kontrolował spotkanie. W 13 minucie Tomasz Oleszczuk minimalnie strzelił nad poprzeczką. W 15 po dobrej akcji napastników Wolak-Paszkiewicz Wolak dośrodkował precyzyjnie na głowę Paszkiewicza a ten z głowy strzelił i o centymetry piłka minęła słupek bramki, a powinno być już 1-0. W 18 minucie z niegroźnej sytuacji po stałym fragmencie gry goście dośrodkowali w pole karne, a tam niefortunnie interweniował Oleszczuk i z głowy umieścił piłkę we własnej bramce. Bramkarz "Zalewu" również się nie popisał. Był to 4 metr i Ruczyński powinien wyść i zażegnać niebezpieczeństwo. Po tej bramce goście zdominowali boisko. W 33 minucie po precyzyjnym prostopadłym podaniu zawodnik gości wyszedł sam na sam z "Ruczajem", który instynktownie obronił nogami. Piłka poszła w górę a naszych obrońców przygladało się, jak goście zdobyli drugą bramkę.
W 40 minucie po błędzie Niedużaka od utraty trzeciej bramki tym razem uratował nas Darek Ruczyński. W 42 minucie goście ośmieszyli naszą defensywę, "klepiąc" sobie w naszym polu karnym, podczas gdy nasi obrońcy jedynie się przyglądali. Tą akcję zakończyli na szczęście niecelnym strzałem. Jednak kolejna akcja w minucie 44 kończy się bramką i do szatni schodziliśmy z trzybramkowym bagażem, rozklepani jak Juniorzy.
Po przerwie również tylko pierwsze minuty należały do nas. Atakowaliśmy, próbując złapać kontakt. W 48 minucie strzał Wolaka z wolnego wybronił niestety bramkarz gości. Do 55 nasza gra wyglądała dobrze. Niestety ponownie błędy obrony. Za krótko wybitą głową piłkę napastnik gości wykorzystał i 0-4. Nie potrafiliśmy nawet utrzymać się przy piłce. Brak dokładnych podań, brak wyjścia na pozycje, chęci gry, woli walki.
W 60 min. dostaliśmy bramkę na 5-0 po dośrodkowaniu z bocznego sektora i strzale z głowy nasz bramkarz był bez szans. Dopiero w 70 minucie Paszkiewicz strzelił bramkę kontaktową i mieliśmy 1-5. Od tego momentu zaczęliśmy walczyć. Goście ograniczyli się już tylko do obrony, co nie dziwiło przy takim wyniku. W 73 minucie po indywidualnej akcji niecelny strzał na bramke oddał Wolak, w minucie 87 ponowił próbę i strzelił na 2-5.
Do końca wynik już nie uległ zmianie.
Krótko podsumowując - goście chcieli, my nie. Wygladało to tak, że wyszlismy i byliśmy na boisku. Tak na alibi(?), bez zaangażowania, bez woli walki, bez takiego zęba! A tak się niestety nie da wygrywać meczów. Chłopaki w poniedziałek widzimy się na treningu. Czeka nas rozmowa, po której może w końcu staniemy się drużyną i kolegami, a nie tylko zawodnikami KS "Zalew" Frombork.
(kierownik drużyny M.Końpa)
w skrócie ...
Otwarte Mistrzostwa Powiatu Braniewskiego